Odcinek 65,
w którym rozwijamy filozofię i matematykę (prawdopodobnie) oraz zakładamy sektę (na pewno).
Każdy słyszał o Pitagorasie. Ba! Niektórzy nawet mieli szansę nim zostać (tak przynajmniej obiecywały stare podręczniki do matematyki). Mniej osób wie, że Pitagoras wywarł przemożny wpływ nie tylko na matematykę i filozofię, ale także duchowość. Co więcej - pitagorejskie dokonania na polu nauki są często poddawane w wątpliwość, ale nikt nie kwestionuje kariery guru. Przez znaczną część historii Pitagoras nie był postrzegany tylko jako uczony filozof, a raczej ktoś w rodzaju Buddy czy Laozi - oświecona istota, stojąca znacznie wyżej w hierarchii bytów niż nawet najmądrzejszy i najbardziej wykształcony człowiek.
W starożytności i średniowieczu nazywano go ojcem matematyki, astronomii, muzyki i filozofii. Przypisywano mu, między innymi, opracowanie koncepcji świata jako uporządkowanego i poznawalnego systemu, odkrycie kulistości Ziemi, stworzenie teorii proporcjonalności w matematyce, opisanie wielościanu foremnego, matematyczny opis konsonansu i dysonansu w muzyce. Do listy należy dopisać teorię o pięciu strefach klimatycznych oraz słynne twierdzenie. Pitagoras jawi się jako nadludzki geniusz, któremu zawdzięczamy nauki wszelakie. Jest jednak pewien problem. Większość źródeł kadzących Pitagorasowi powstała kilkaset lat po jego śmierci. Źródła bliższe czasom, w których żył, są wyważone, a taki Heraklit wręcz określa go jako szarlatana.
Wraz z rozwojem krytyki źródłowej zaczęła się rewizja historii o “boskim” geniuszu. Zeller, autor obszernej, XIX-wiecznej kolubryny o historii greckiej filozofii, doszedł do wniosku, że Pitagoras był raczej kimś w rodzaju guru, gdyż tworzył on coś na kształt grup religijnych oraz był autorem nietypowych koncepcji, odmiennych od głównego nurtu helleńskich wierzeń. Erich Frank, poszedł jeszcze dalej i stwierdził, że Pitagoras był sekciarzem, a rzekome odkrycia to dzieła innych ludzi. Burkert z kolei plasuje się gdzieś po środku. Twierdzi on, że odkrycia przypisywane Pitagorasowi były dziełem jego uczniów, którzy, mimo religijnej natury grupy, byli osobami wykształconymi, zaliczającymi się do elity intelektualnej.
Patrząc na biografie Pitagorasa, łatwo zwątpić w ich wiarygodność. Prawdopodobnie naprawdę urodził się w VI wieku na Samos, ale reszta jest mało realna. Umiejętność bilokacji, czy obłaskawiania i rozmawiania ze zwierzętami, nie brzmią poważnie. Edukacja jest nie mniej podejrzana - Pitagoras miał studiować z Anaksymandrem, pobierać astronomiczne nauki od egipskich kapłanów, interpretować sny z żydowskimi uczonymi, wróżyć z Chaldejczykami, a w końcu udać się na nauki do samego Zoroastra. Ten miał mu przekazać wiedzę na temat prawdziwej natury rzeczy. Ciężko wziąć to wszystko za dobrą monetę. Współcześni badacze są już jednak bardziej zniuansowani i nie popadają w hiperkrytycyzm.
Przyznaje się, że Pitagoras jest bardzo mocno zmitologizowaną postacią i nie można za bardzo ufać wizji skrzyżowania Einsteina z Teslą i Newtonem. Przyjmuje się, że Pitagoras miał swój wkład (mniejszy lub większy) w pitagoreizm. Ten zaś, obok wierzeń stricte religijnych, wnosił także bardziej praktyczne rzeczy. Na przykład spojrzenie na wszechświat jako opisywalną matematycznie harmonię. Użycie tego ostatniego słowa nie jest przypadkowe. Pitagorejczycy odwoływali się do faktu, że muzykę można opisać matematyką i twierdzili, że to samo można zrobić z innymi zjawiskami. Wspomniany komponent nadnaturalny to na przykład przekonanie o nieśmiertelności duszy i metempsychoza (wędrówka dusz).
Wierze w metampsychozę towarzyszyło mniemanie, że wszystkie istoty żywe są w zasadzie tym samym. Pitagoras miał rozpoznać głos nieżyjącego przyjaciela w dźwiękach wydawanych przez bitego psa. Ciało postrzegano jako swoiste “opakowanie” na duszę w tym życiu, nie coś, do czego należy się przywiązywać. Kolejny pitagorejski pogląd głosił, że wszystkie zjawiska powtarzają się w cyklach i jeśli coś wydaje nam się nowe to znaczy, że nie znamy dobrze historii. W zasadach pitagoreizmu cytowanych przez Arystotelesa nie ma wprawdzie słowa o wegetarianizmie, ale później był on jego znakiem rozpoznawczym. Poświadcza to o ewolucji oryginalnego nauczania, co, jak się przypuszcza, doprowadziło do powstania dwóch odrębnych nurtów pitagoreizmu.
Skąd jednak pitagoreizm, o którym cały czas mówimy? Pitagoras w okolicach 530 roku p.n.e osiedlił się w Kroton (Wielka Grecja, współcześnie południowe Włochy). To właśnie tam założył swoje zamknięte towarzystwa, które cechowały się moralnym rygoryzmem i sekretyzmem. Starożytni dziejopisarze przypisywali zwycięstwo Kroton nad odwiecznym wrogiem, Sybaris, właśnie wpływowi nauk Pitagorasa. Zwycięstwo to pozwoliło miastu zdominować region, a ludzie powiązani z Pitagorasem odgrywali dużą rolę w rządzeniu. Nie wiemy, co dokładnie się stało, ale w pewnym momencie doszło do konfliktu pitagorejskiej “elity” z “ludem”. Skończyło się masakrą i ucieczką resztek pitagorejczyków (Pitagoras zginął w tumulcie lub chwilę po nim).
Nie był to jednak koniec. Wprost przeciwnie - źródła mówią o powstaniu wpływowych towarzystw w nowych lokacjach. Pitagorejczycy nazywali siebie homakooi (“ci, którzy zbierają się wspólnie, by słuchać”) i dbali o to, aby utrzymać odrębność od otoczenia. Nauczanie było tajne. Okres kandydacki trwał pięć lat i wymagał od chętnego oddania całego majątku wspólnocie. Kandydat był zobowiązany do pobierania nauk Pitagorasa (przekazywanych ustnie) bez prawa do odzywania się. Tajność chyba nie zdała się na wiele, bo wiemy na przykład, że pitagorejczykom nie wolno było jeść fasoli, podnosić okruchów, jeść białych kogutów i niektórych ryb oraz łamać chleba (później doszedł wegetarianizm).
Przyznacie, że, póki co, mało tu matematyki? Wspomniałem już, że pitagoreizm ewoluował. W źródłach pojawia się informacja o istnieniu dwóch grup grup - akousmatikoi i mathematikoi. Pierwsza z nich rozumiała pitagoreizm jako zbiór zasad i rytuałów zapewniających lepszy byt w przyszłym wcieleniu (potencjalnie - przerwanie metampsychozy i osiągniecie stanu boskości), a druga dokładała do tego pogłębione studiowanie filozofii (w starożytnym rozumieniu - czyli nauki wszelakie). Nauka i refleksja zostały tu podniesione do rangi religijnej powinności.To właśnie mathematikoi mieli (w myśl niektórych interpretacji) być faktycznymi autorami odkryć i teorii, które później przypisano samemu Pitagorasowi.
Nie znaczy to jednak, że mathematikoi byli jakimś “zakonem naukowców”. Łączyli oni coś, co dzisiaj nazwalibyśmy nauką, z ezoteryką i metafizyką. Przypisuje się im pomysł graficznego prezentowania liczb jako kropek, co miało pomagać w zrozumieniu relacji między nimi. Dużo uwagi poświęcali podziałowi liczb na parzyste i nieparzyste, zauważając szczególną właściwość jedynki, która kolejno dodawana sprawiała, że kolejne sumy były na przemian parzyste i nieparzyste. Liczby miały też symboliczne znaczenie - jedynka była utożsamiana z bytem, a czwórka z równością. Szczególna była trójka, jako cyfra mająca początek, środek i koniec. Symbolizowała ona dobroć jednostki składającą się, według pitagorejskich wierzeń, z roztropności, szczęścia i energii.
Co ciekawe, pitagorejczycy mieli bardzo równościowe - zwłaszcza na tle epoki - poglądy w kwestii kobiet. Według podań, już za czasów Pitagorasa kobiety miały status zbliżony do mężczyzn w ramach zamkniętych grup. Teano, żona (w innej wersji córka) Pitagorasa, słynęła z wykształcenia, a niektóre źródła wręcz twierdzą, że po śmierci Mistrza to ona stanęła na czele ruchu. Generalnie kobiety pitagorejskie miały prawo do edukacji i część z nich poświęcała się filozofii. Zapiski filozofek pitagorejskich takich jak Fintys ze Sparty czy Aesary z Lukanii to jedne z najstarszych “dzieł naukowych” autorstwa kobiet. Niektórzy uważają, że matka Platona, Periktione, również była pitagorejką. Jest to kwestia mocno dyskusyjna, ale nie da się ukryć, że jej syn inspirował się Pitagorasem.
Towarzystwa pitagorejskie przetrwały do przełomu IV i III wieku p.n.e. Przypuszcza się, że po tym okresie działały jeszcze jednostki odwołujące się do nauk Pitagorasa. Pitagoreizm zaczął się odradzać w I wieku p.n.e i, jako neopitagoreizm, rozkwitł w I i II wieku n.e. Uważa się, że neopitagorejczykiem był nasz stary znajomy (50 odcinek) Apoloniusz z Tiany. Neopitagoreizm ograniczał się jednak do bardzo wąskiej elity i nie stał się tak popularny, jak konkurencyjne szkoły. Przypuszcza się, że ostatecznie neopitagorejczyków wchłonął neoplatonizm. Na wiele wieków pozostała jednak legenda Pitagorasa jako archetypu genialnego uczonego i wizjonera. Poniekąd trwa do dzisiaj.
Religioznawca z zamiłowania, w chwilach wolnych od czytania i zastanawiania się nad fenomenem wiary religijnej pracuje jako QA. Pisze głównie o historii religii i wierzeń.
► Charles H. Kahn, "Pythagoras and the Pythagorean Way of Life" w "Pythagoras and the Pythagoreans - A Brief History"