Odcinek 77,

w którym miksujemy szyizm, neoplatonizm i pitagoreizm.
Dosłownie cały wszechświat na jednym obrazku.
Opublikowany 20-07-2021 przez andrzej

Tertulian zapytał kiedyś “co wspólnego mają Ateny i Jerozolima” konkludując, że chrześcijaństwo jest nową jakością i wymaga odrzucenia poprzedniego świata. Współcześni historycy uważają te słowa za dalekie od prawdy i wskazują, że frakcja, która ostatecznie zdefiniowała chrześcijańską ortodoksję czerpała z helleńskiej filozofii pełnymi garściami. Nie oni jedni. Czytając kiedyś książkę o świecie postrzymskim zaskoczył mnie fakt poświęcenia jednego z rozdziałów Arabom, gdzie autor przekonywał, że w pewnym sensie także oni byli kontynuatorami tradycji Imperium*. Co wspólnego ma Bliski Wschód i Ateny? Więcej niż mogłoby się wydawać. Region był silnie zhellenizowany, a nowi panowie byli zafascynowani osiągnięciami starożytnych i uważali się za ich następców.

Al-Kindi, ojciec arabskiej filozofii, twierdził nawet, że jego lud jest spokrewniony z Grekami. Późniejszy Al-Farabi uważał, że muzułmanie przejęli od starożytnych więcej niż chrześcijanie z powodu większej zgodności islamu z filozofią. Kalif (przywódca muzułmańskiej wspólnoty) Al-Mamun opowiadał, że spotkał we śnie Arystotelesa, który przekonał go do wydania zgody na tłumaczenie greckich klasyków na arabski. Wpływy Greków były jeszcze mocniejsze wśród grup nie należących do głównego nurtu. Wszelkie rekordy pobili chyba Druzowie, którzy choć współcześnie nie są klasyfikowani jako muzułmanie, to korzeniami sięgają islamskiego Egiptu okresu Fatymidów. Druzyjski historyk Izzedin napisał kiedyś, że jego religia:

wykracza poza ramy tradycyjnego monoteizmu sięgając do wcześniejszych form poszukiwania jedności z Absolutem. Stąd uwielbienie dla Hermesa, posłańca boskiej nowiny, dla Pitagorasa, boskiego Platona i dla Plotyna.

Kim są Druzowie? Zacznijmy chronologicznie. Po śmierci Mahometa doszło do konfliktu. Ali był kuzynem i, jako mąż Fatimy, zięciem proroka. Zdaniem części muzułmanów to stawiało go na czele ich wspólnoty. Ali z żoną podzielali ten pogląd i odmówili uznania Abu Bakra, którego ogłoszono kalifem. Ali doczekał się przywództwa po trzecim kalifie, ale było ono kontestowane. Został w końcu zamordowany, a zastąpił go jeden z pretendentów, Mu’awija. Nie zakończyło to jednak konfliktu, bo część muzułmanów nadal popierała krewnych i potomków Alego uważając, że to oni powinno stać na czele ummy (wspólnoty wiernych). Nazwano ich “stronnictwem/ partią Alego” czyli szyitami. Szyizm nie był jednolity, ale powszechny był w nim ezoteryzm, przekonanie o istnieniu ukrytych znaczeń w nauczaniu Mahometa.

Spór był zatem nie tylko personalny, ale i religijny - jedynymi, którzy znają prawdziwy islam są potomkowie Alego i to ich należy słuchać. Z powodu prześladowań szyici ukrywali się, próbując czasem, na fali rewolty czy przewrotu, obalić status quo i uzyskać władzę dla potomków Alego (niekoniecznie autentycznych). Właśnie taka historia wydarzyła się w X wieku w północnej Afryce, gdzie Berberowie (rdzenna, przedislamska ludność) wynieśli do władzy ród, który podawał się za potomków Fatimy, żony Alego. Tak zwani Fatymidzi stworzyli niezależne od sunnitów imperium obejmujące północną Afrykę i Syrię. Rdzeniem ich państwa był Egipt, a stolicą Kair. Miasto było centrum nie tylko politycznym, ale także kulturalnym i intelektualnym.

Fundamentem na którym budowali tamtejsi intelektualiści była helleńska filozofia. Dużym zainteresowaniem cieszył się neoplatonizm Plotyna, Jamblicha i Porfiriusza. W skrócie - zakładali oni, że istnieje hierarchia bytów, na czele z Absolutem. Ten jest jedyny w swoim rodzaju, nie ma woli i nie podejmuje żadnych działań. Jego natura jest poza zasięgiem ludzkiego pojmowania. Jedyne co można o nim powiedzieć to to, że istnieje, jest doskonały i niezmienny. Nie jest stwórcą w tym sensie co bóg/ bogowie z różnych wierzeń, ale wszystko co istnieje, istnieje dzięki niemu, bo istnienie Absolutu umożliwia istnienie innym bytom, które z niego emanują. Takimi emanacjami były na przykład Powszechny Umysł i Powszechna Dusza. Niektóre z emanacji są jakby bliżej źródła i mogą pośredniczyć między ludźmi a Absolutem.

Łatwo dostrzec dlaczego poglądy te nie były trudne do reinterpretacji dla islamu. Absolut to oczywiście Allah, a emanacje to na przykład aniołowie objawiający się prorokom. Bardziej ezoteryczne wersje głosiły, że prorocy mogli sami być emanacją bytów bliskich Absolutowi (a więc znajdujących się bliżej ideału niż człowiek). Około sto lat po dojściu Fatymidów do władzy rządy w Kairze objął niejaki Al-Hakim. Nowy kalif zerwał z tradycją tolerancji i brutalnie narzucił swoje zasady. Nakazywał umieścić w meczetach klątwy przeciwko pierwszym sunnickim kalifom, zakazał chrześcijanom obchodzenia Wielkanocy, kazał spalić wszystkie rodzynki w mieście i wylać cały miód do Nilu (można było z nich wyprodukować alkohol). Zrównał też z ziemią Bazylikę Grobu Pańskiego w Jerozolimie, bo uznał tzw. Cud Ognia za czary.

Al-Hakima uznano za szaleńca, ale część uczonych zanurzonych w neoplatonizmie z jego niezrozumiałym Absolutem, doszła do innego wniosku. Irracjonalność (w ludzkim rozumieniu) była dla nich dowodem na bliskość z bogiem. Al-Hakim miał pokaźną grupę fanów uważających, że odegra on ważną rolę w historii. Nadzieje na nieuchronność przełomu wzmagał fakt zbliżajania się tysięcznej rocznicy zakończenia ziemskiej działalności Jezusa z Nazaretu. Pojawiły się pogłoski jakoby ruch skupiony na fatymidzkim kalifie, którego częścią był niejaki al-Darazi (stąd prawdopodobnie nazwa Druzowie - co ciekawe w późniejszej narracji sami zainteresowani uznali go za czarny charakter), uważał al-Hakima za emanację samego boga. Druzowie dzisiaj zaprzeczają, ale w świetle innych ich poglądów nie brzmi to nieprawdopodobnie.

Druzowie uważają swoich pierwszych liderów za inkarnacje neoplatońskich Uniwersalnego Umysłu, Ducha oraz Słowa, Poprzednika i Następcy. Ich zdaniem ta piątka pojawiła się wielokrotnie w ludzkiej historii - jako Jezus i uczniowie, Mahomet, Mojżesz i prorocy, Platon i Arystoteles oraz Pitagoras. Każda inkarnacja zwiastuje nowy rozdział w dziejach ludzkości. Tak miało być także teraz. Dopóki żył al-Hakim Druzów tolerowano, ale po jego tajemniczym zniknięciu w 1021 roku skończyła się sielanka, a zaczęły krwawe prześladowania. Zamiast narodzin nowej masowej religii doszło do eksodusu tych którzy ocaleli z Egiptu. Większość z nich uciekła w okolice trudno dostępnych gór Libanu. Przez jakiś czas prowadzili misje, ale w pewnym momencie, z niejasnych przyczyn, wspólnota zamknęła się na konwersje.

Druzowie uważali się za muzułmanów, ale ich podejście było niestandardowe. Tak zwane Filary Islamu zostały zreinterpretowane jako alegorie zachęcające do wiary i wspierania wspólnoty. Laikatowi pozwolono na wieprzowinę i alkohol. Zwolniono go też z obowiązku modlitwy. Z czasem od laikatu w ogóle przestano wymagać znajomości wiary, a bycie Druzem stało się kwestią przynależności do grupy. Oczywiście powoływanie się na islam nie spodobało się muzułmanom. Heretyk jest często w religiach abrahamicznych uważany za groźniejszego od innowiercy, bo nie tyle żyje w kłamstwie, co świadomie wypacza prawdę. Pojawiły się fatwy (opinie muzułmańskich uczonych) głoszące, że Druzów można atakować, co nasiliło najazdy. Prześladowania i ataki sprawiły, że odizolowali się oni jeszcze bardziej.

Skoro islam występuje tylko z wierzchu (niektóre pojęcia, odwołania do Mahometa, Alego i Koranu) to czym naprawdę jest religia Druzów? Na to pytanie niełatwo odpowiedzieć, z powodu zamknięcia i nikłej znajomości u samych wyznawców. Mówiliśmy już o wpływach neoplatonizmu - Druzowie do dzisiaj wierzą w boga przypominającego filozoficzny Absolut, a nie osobowy byt z Biblii czy Koranu. Mówią o “Stwórcy Wszechświata”, ale ich stworzenie nie było aktem woli w konkretnym momencie. Z boga emanowały byty, z których potem wyłonił się wszechświat, w którym powstało życie. Na podobnej zasadzie pojawienie się religii to nie boża ingerencja w świat (Absolut nie ma woli), tylko kolejne wcielenia pierwszych emanacji. Silne są także wpływy Pitagorasa, którego imię już się tutaj pojawiło.

Pitagoras jako nauczyciel religijny pojawił się w odcinku 65 i tam odsyłam po szczegóły. Jego podstawowym wpływem na religię Druzów jest reinkarnacja. Wierzenie to jest na tyle popularne, że często jest to jedna z nielicznych rzeczy którą o swojej religii wiedzą świeccy wyznawcy. W przeciwieństwie do Pitagorasa, Druzowie uważają jednak, że dusze ludzkie wcielają się tylko w ludzi. Po zamknięciu wspólnoty na konwertytów pojawił się pogląd, że Druzowie byli od zawsze Druzami, tj. ich dusze od momentu zaistnienia wcielają się w ludzi jednoczących się wokół kolejnych inkarnacji wyżej opisanej Piątki. Czyli za czasów Pitagorasa dusze, które obecnie żyją jako Druzowie były wtedy uczniami tego właśnie starożytnego filozofa. Ma to być efekt paktu jaki dusze zawarły z emanacjami przy pierwszym wcieleniu.

Celem Druzów jest zjednoczenie z Absolutem, źródłem istnienia. Ideę tę wyraża symbol zapożyczony od pitagorejczyków - koło z kropką na środku. Koło to wszechświat, a punkt to Absolut, niezbędny dla istnienia reszty na podobnej zasadzie na jakiej przy rysowaniu cyrklem musimy wbić ostrą część w materiał. Nie ma koła bez kropki. I tutaj dochodzimy do kolejnej rzeczy zaczerpniętej od pitagorejczyków - wiedza jak osiągnąć cel jest tajemna i ciężka do pojęcia. Zdobywanie tejże wiedzy i próby jej zrozumienia wymagają lat pracy. Tysięcy lat - stąd reinkarnacja jest teologiczną koniecznością, bo żadna dusza nie jest w stanie tego zrobić na przestrzeni jednego życia. Druzowie to zatem grupa dusz od tysięcy lat podążających za naukami inkarnowanych emanacji aby wrócić do źródła.

To sprawia, że Druzowie są niechętni mieszanym małżeństwom. Gdy Druzyjka Amal Alamuddin wychodziła za Clooneya, ludzie z jej rodzinnych stron wyrażali współczucie. Uważa się, że dusze wcielające się w dzieci z takich związków cofają się w duchowym rozwoju. Legendarna odwaga druzyjskich żołnierzy również może mieć źródła w wierze w reinkarnację. Wyraża to przypisywana im fraza “kto chce zasnąć w łonie swojej matki tej nocy?”. Jeśli po śmierci natychmiast wracamy do bliskich i życia, to wydaje się ona mniej straszna. Reinkarnacja stoi także prawdopodobnie za liberalnym podejściem do wiary - masz wiele wcieleń na zjednoczenie z Absolutem. W obecnym możesz poświęcić się biznesowi, uczelni czy życiu rodzinnemu. Życiem stricte religijnym możesz zając się przy następnej okazji.

Znających doktrynę i praktykujących jest około 10%. To tzw. uqqal lub szejkowie. Są wśród nich kobiety, co może być pokłosiem tego, że tajemna wiedza była u pitagorejczyków dostępna także dla pań. Słynęli z lepszego traktowania płci żeńskiej niż otoczenie i to widać u Druzów. Reszta społeczności to juhhal - “nieświadomi/ ignoranci”. Juhhal mogą żyć w zasadzie bez religii (nie ma obowiązkowych modłów czy wizyt w miejscach kultu) a ich jedynym “przykazaniem” jest dbanie o wspólnotę. Świecki sposób życia wyróżnia Druzów na tle innych wyznań. W Libanie i Syrii gdzie istnieją największe wspólnoty (o przebiegu granic decydowały kolonialne mocarstwa, nie liczące się za bardzo z lokalsami) regiony często mają dominującą religię a jej przejawy są wszechobecne - ikony, figurki Maryi, cytaty z Koranu czy portrety ajatollahów.

Szejkowie nie są duchownymi jak księża. Mają religijną wiedzę i, podobnie jak pitagorejczycy, prowadzą ascetyczne życie, przestrzegając dziwacznych nieraz reguł. Tak jak uczniowie Pitagorasa nie jedli np. fasoli, szejkom nie wolno wypić na raz szklanki wody, nawet w upale. Wielu trudni się rolnictwem z racji przekonania, że powinni jeść tylko to co sami wyhodują. Często żyją wśród “ignorantów”. Zdarzają się małżeństwa między przedstawicielami tych grup. Zaawansowani szejkowie to ajawid.Pełnią rolę liderów społeczności, rozsądzają spory i reprezentują w kontaktach z państwem. Zasada dobra wspólnoty jest tutaj także nadrzędna i w skrajnych sytuacjach szejkowie bywali powoływani do wojska, żeby bronić wiosek. Okazji ku temu nie brakuje - a to libańska wojna domowa czy ostatnia rewolucja w Syrii.

Druzów jest od 1 do 2 milionów. Poza Syrią i Libanem rdzenne wspólnoty zamieszkują Izrael i Jordanię. Każda z grup jest autonomiczna. W czasie gdy libańscy Druzowie trzymali z szyitami, Izraelscy dogadali się ze swoim rządem i część z nich popiera idee syjonistyczne, służy w wojsku a nawet (mniejszość) nie uważa się za Arabów. To nie przeszkadza syryjskim Druzom trzymać z Assadami, którzy są sojusznikami antyizraelskiego Iranu. Wydaje się, że matecznikach Druzowie są w miarę bezpieczni (zwłaszcza po pokonaniu ISIS, dla których byli heretykami), ale z racji nikłej wiedzy religijnej laikatu istnieje potencjał na bardzo szybką sekularyzację i asymilację w diasporze. Największe społeczności poza Bliskim Wschodem żyją w Wenezueli i Stanach Zjednoczonych.

↑ Przewiń na górę
andrzej

Religioznawca z zamiłowania, w chwilach wolnych od czytania i zastanawiania się nad fenomenem wiary religijnej pracuje jako QA. Pisze głównie o historii religii i wierzeń.

Źródła

 ► Russel Gerard, "Druze" w "Heirs to Forgotten Kingdoms - Journeys Into the Disappearing Religions of the Middle East"

Przypisy

*. Wschodnia częśc Imperium Rzymskiego była bardzo mocno zhellenizowana. Nazywanie się Rzymianami i grecka kultura szły ze sobą w parze.

Udostępnij: